Pomnik Jana III Sobieskiego w Wiedniu

– Dołóżmy się wszyscy do tego wielkiego wydarzenia. Chociaż Komitet Budowy Pomnika Jana III Sobieskiego powstał w Polsce, jest to nasza wspólna polska inicjatywa. Polak, który mieszka w Polsce, Wiedniu czy Ameryce, jest Polakiem. Nie dzielmy się, bo mamy przykre doświadczenia, gdy dzielimy się na my : wy – apeluje Piotr Zapart, przewodniczący Komitetu Budowy Pomnika Jana III Sobieskiego na Kahlenbergu.

 

Czym kierował się Pan, podejmując inicjatywę postawienia na wzgórzu Kahlenberg pomnika króla Jana III Sobieskiego?
– Rzeczypospolita ma wielką historię, jednak jest ona w mniejszym stopniu akcentowana tam, gdzie odnosiliśmy zwycięstwa, a kraj ten stawał się architektem Europy. Tak było za czasów I Rzeczypospolitej, gdy w kilku państwach na dworach mówiono po polsku, a Polska tworzyła ideę wspólnoty opartej na cywilizacji chrześcijańskiej. Uważam, że obecnie błędem w edukacji młodego pokolenia jest to, że obchodzimy głównie klęski. Pojawia się potrzeba większego akcentowania zwycięstw, aby budować dumę ze swego państwa, z Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski, którzy walczyli w Ameryce, mają tam niejeden pomnik, i żadnych komitetów nie trzeba było powoływać. Tamte społeczeństwa, tamte narody odwdzięczyły się i pamiętają. W przypadku Sobieskiego czy Piłsudskiego nie ma tej rangi. A to są nasi rodacy, którzy ratowali Europę. Pomnik Sobieskiego jest więc pewnym przesłaniem, które daje nadzieję, że należycie przywrócimy pamięć o tej wielkiej polskiej i europejskiej historii.

W Wiedniu co roku odbywają się uroczystości na Kahlenbergu, a także biegi upamiętniające Odsiecz Wiedeńską. W tym roku Polonia wiedeńska organizuje cały cykl imprez poświęconych 333. rocznicy Odsieczy. Lokalna pamięć o Wiktorii Wiedeńskiej nie zanikła.
– Do XIX wieku bitwa o Wiedeń była nagłaśniana w całej Europie, potem to wielkie wydarzenie zaczęło być pomijane milczeniem. Teraz temat Sobieskiego wraca, wprawdzie wolniej do świadomości polityków, ale szybciej do lokalnych społeczności. Z zaciekawieniem przeczytałem ostatnio, że tego roku, 24 czerwca, w Gdańsku złożono kwiaty pod pomnikiem Sobieskiego, w dniu jego imienin. Dawniej kwiaty były składane, jednak przez ostatnich kilkadziesiąt lat o tej tradycji zapomniano. Na Wawelu, przed II wojną światową, rokrocznie w dniu śmierci Sobieskiego odprawiana była msza. Dopiero rok temu, z okazji 319. rocznicy śmierci Sobieskiego, przywróciliśmy ten zwyczaj, który wielkiemu wodzowi przecież się należy. Również środowiska naukowe coraz bardziej się angażują, na przykład 5 i 6 września organizujemy dużą konferencję naukową na Uniwersytecie Jagiellońskim, w której wezmą udział profesorowie z całej Polski. Chcemy przywrócić etos Sobieskiego, pokazać go jako człowieka, który dokonał wielkich czynów. W tym roku wydany został banknot 500-złotowy, na którym widnieje wizerunek naszego wielkiego wodza. Przygotowywana jest również duża wystawa wilanowska planowana na przyszły rok w Wiedniu. Jeżeli zbiegnie się ona z odsłonięciem pomnika Sobieskiego na wzgórzu Kahlenberg, to wydarzenie to spotka się z jeszcze większym oddźwiękiem wśród Austriaków. Bo pomnika Sobieskiego do dzisiaj w Wiedniu nie ma.

Są natomiast w Wiedniu dwa pomniki upamiętniające udział wojsk ukraińskich w obronie miasta, z których jeden jest w Türkenschanzpark, a drugi na Leopoldsberg.
– I pokazują one, że ktoś inny wygrał tę bitwę. Na najnowszym ukraińskim pomniku znajdującym się na wzgórzu Leopoldsberg widnieje dla nas, jako Polaków, niewdzięczny napis, informujący o tym, kto tam zwyciężył i komu ma Austria dziękować. Napis ten głosi, że Wiedeń dziękuje za wyzwolenie swojego grodu Ukraińcom. A fakty są takie, że w bitwie pod Wiedniem brał udział jeden oddział Kozaków, w którym walczyło zaledwie 167 ludzi. Natomiast armia polska liczyła aż 25 tysięcy żołnierzy. Warto dodać, że Austriacy określają ukraiński pomnik na Leopoldsbergu jako „Husarendenkmal”, czyli pomnik husarii. Taki napis widnieje na mapie Wienerald znajdującej się na Kahlenbergu i widzą to turyści z całego świata. Czy trzech Kozaków przedstawionych na tym pomniku, bez zbroi, ale za to w szerokich spodniach – szarawarach, to jest husaria? Ta historia jest więc gdzieś fałszowana, a my dajemy przyzwolenie na to. I jeżeli w tej chwili nie zrobimy wielkiego przedsięwzięcia siłami wszystkich Polaków, aby pomnik Sobieskiego w Wiedniu powstał, praktycznie dalej będziemy gdzieś tam na opłotkach, a inni będą świętować zwycięstwo jako swoje.

Polacy w Austrii podejmowali próby postawienia pomnika w Wiedniu, ale kończyły się one niepowodzeniem. Własnym wysiłkiem, bez pomocy finansowej ze strony Austrii czy Polski, nie byli w stanie tego zrealizować.
– Trudno jest udźwignąć samemu takie duże przedsięwzięcia, konieczne jest wsparcie państwowe. Nie chodzi tylko o pomniki, ale na przykład o przekaz filmowy. Oglądamy filmy o Ludwikach, o Henrykach, gdzie jest dużo fikcji literackiej, ale widzimy, jaka to Francja, Anglia czy Niemcy były mocne. My natomiast nie potrafimy zrealizować własnej produkcji. We włoskim filmie Bitwa pod Wiedniem, pełnym fikcji literackiej, to włoski kapucyn Marco d'Aviano wygrał bitwę, a polski król został pokazany w niezbyt pozytywnym świetle. I film ten otrzymał wsparcie polskich instytucji. Musimy sami forsować swoją historię, bo nikt tego za nas nie zrobi. Przykładem tego jest właśnie pomnik Sobieskiego. 333 lata mijają od wydarzenia, za które Europa powinna być wdzięczna. Całe Bałkany były już zajęte przez Osmanów, było o krok od zdobycia Wiednia, a potem głównym celem stałyby się Kraków i Rzym. Historia potoczyłaby się zupełnie inaczej, jeżeli chodzi o całą cywilizację europejską.
Do dzisiaj nie udało się zrealizować jakichkolwiek inicjatyw dotyczących budowy pomnika Sobieskiemu w Wiedniu. 33 lata temu, w 300. rocznicę Odsieczy, w pierwszej dzielnicy Wiednia wbudowany został jedynie kamień węgielny pod pomnik i do dzisiaj zarasta mchem.

Więcej w najnowszym numerze "Poloniki"!

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…