Szlakiem pamięci Mauthausen-Gusen

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Gusen, przez SS nazywany „obozem zagłady dla polskiej inteligencji” (Vernichtungslager für die polnische Intelligenz), oddalony jest o 5 km od obozu Mauthausen.

 

Był obozem specjalnym o zaostrzonym rygorze, przeznaczonym do zagłady polskich elit. Dziś określany jest mianem Drugiego Katynia.

Podczas II wojny światowej ofiarami niemieckich zbrodni na inteligencji polskiej byli politycy, profesorowie, nauczyciele, adwokaci, lekarze, sędziowie, duchowieństwo, a więc ludzie wykształceni, o wysokiej pozycji społecznej. Celem niemieckich nazistów było zniszczenie przedstawicieli polskich elit. Zbrodnia ta wymierzona była w istocie w cały naród polski i jego kulturę. Pozostała przy życiu reszta polskiego społeczeństwa miała być sprowadzona do roli niewykwalifikowanej siły roboczej. Eksterminacja polskiej inteligencji miała na celu zniszczenie polskiej tożsamości narodowej.
W ciągu pięciu lat istnienia obozu Gusen i jego dwóch filii przeszło przez nie około 70 tysięcy więźniów wielu narodowości, z których prawie 40 tysięcy zostało zamordowanych. Większość więźniów stanowili Polacy, około 35 tysięcy, z których prawie 80% zostało zamordowanych.
Niestety, w odróżnieniu od obozu Mauthausen, pamięć o ofiarach obozu Gusen uległa po wojnie zapomnieniu. Rokrocznie pismo „Polonika” organizuje Marsz Pamięci Mauthausen – Gusen, odbywający się na początku maja, podczas głównych uroczystości rocznicowych, które mają miejsce na terenie byłego obozu Mauthausen. Celem tego Marszu jest zwrócenie uwagi na były obóz Gusen, który na przestrzeni swego funkcjonowania był nawet większy od obozu macierzystego Mauthausen.
Na naszych łamach przedstawiamy portrety jedynie kilku osób spośród około 30 tysięcy Polaków, którzy zostali tam zamordowani.

Kapłan mimo zakazu
Józef Cebula
Zamordowany w Mauthausen 9 maja 1941 r.

Józef Cebula, polski duchowny katolicki, błogosławiony Kościoła katolickiego.
Urodził się w 1902 r. w niewielkiej wiosce Malnia na Opolszczyźnie. Wychowywał się w religijnej rodzinie, wstąpił do zgromadzenia zakonnego Misjonarzy Maryi Niepokalanej i w 1927 r. przyjął święcenia kapłańskie. Ceniony jako wzorowy kaznodzieja i zakonnik, w 1937 r. zostaje mianowany przełożonym klasztoru w Markowicach w archidiecezji gnieźnieńskiej.
Po wybuchu II wojny światowej, w grudniu 1939, w ramach prześladowań polskich duchownych, miejscowe niemieckie władze okupacyjne nakazały zakonnikom z klasztoru w Markowicach, aby zniszczyli wszystkie znajdujące się w okolicy przydrożne kapliczki. O. Józef, jako ich przełożony, kategorycznie odmawia i nie podporządkowuje się tym żądaniom. Z tego powodu otrzymał zakaz wykonywania jakichkolwiek czynności kapłańskich.
Mimo zakazu, nadal sumiennie wypełnia obowiązki kapłańskie. Po kryjomu odwiedza chorych, pomaga, spowiada, chrzci dzieci i potajemnie udziela ślubów. Wskutek donosu zostaje aresztowany. 18 kwietnia 1941 wywieziono go do obozu koncentracyjnego w Mauthausen.
Zanim zostaje przypisany do obozowego baraku, jest okrutnie torturowany. Wreszcie zostaje przydzielony do karnej kompanii pracującej w kamieniołomie. Jest wyszydzany przez SS-manów i nadzorców za kapłaństwo, w czasie noszenia ciężkich kamieni ma nakaz śpiewania religijnych pieśni. Jednak o. Józef zachowuje się z godnością, która robi wrażenie na współwięźniach. Znosi szykany oprawców, twierdząc, że „mogą zabić jego ciało, ale duszy zabić nie mogą”. SS-mani znęcali się nad nim zarówno podczas pracy w kamieniołomach, jak i w obozowym bloku. W nocy wywlekali go z łóżka, zaciągali do umywalni, gdzie bili grubymi pałkami aż do utraty przytomności. Takie noce zdarzały się wielokrotnie, przez całe trzy tygodnie przebywania o. Józefa w obozie, aż do dnia jego śmierci.
9 maja 1941 r., podczas jednej z „zabaw” SS-manów, którzy zmuszali go do biegania tam i z powrotem w kierunku strefy zakazanej, zostaje popędzony na druty otaczające obóz i postrzelony z karabinu maszynowego przez wartownika. Był śmiertelnie ranny, ale żył jeszcze... Jak twierdzą świadkowie, poważnie ranny, ale wciąż żywy, zostaje wrzucony do pieca krematoryjnego. Wieść o jego heroizmie przetrwała wśród współwięźniów.
Papież Jan Paweł II beatyfikował go 13 czerwca 1999 r. w Warszawie, w gronie 108 polskich męczenników II wojny światowej.

Pisarz z sercem
Konstanty Ćwierk
Zamordowany w Gusen w sierpniu 1941 r.

Konstanty Ćwierk, pisarz, poeta, dziennikarz. Urodził się w 1895 r. w Sosnowcu w rodzinie robotniczej. Ukończył szkołę handlową, a pierwszą pracę rozpoczął w lokalnej sosnowieckiej gazecie. Już wówczas wyróżniał się dużym talentem literackim. W 1916 r. ukończył Seminarium Nauczycielskie i podjął pracę jako nauczyciel w Szkole Realnej w Sosnowcu, a następnie objął posadę kierownika i nauczyciela w szkole ludowej we wsi Gniazdowo, gdzie zaangażował się w działalność społeczną, organizując m.in. kursy dla dorosłych analfabetów. Współpracował równocześnie z lokalnymi pismami, publikując swoje pierwsze utwory poetyckie.
Zrezygnował w pracy w oświacie, powrócił do pracy dziennikarskiej, związał się z sosnowiecką gazetą „Głos Pracy”. Objął w niej stanowisko redaktora naczelnego i z ramienia redakcji pisma angażował się w działalność społeczną, organizując i wspierając komitety pomocy na rzecz powstań śląskich, zajmował się m.in. zbiórką pieniędzy i żywności dla powstańców. Karierę dziennikarza kontynuował, pracując nie tylko w redakcjach kolejnych lokalnych gazet, ale również w radiu. W połowie lat trzydziestych współorganizował w Sosnowcu regionalne studio Polskiego Radia, które później prowadził. Aż do wybuchu wojny był kierownikiem literackim tej rozgłośni, a emitowane audycje z sosnowieckiego studia cieszyły się ogromną popularnością. Wciąż pisał wiersze, opowiadania, sztuki teatralne, a także reportaże i felietony. Za całokształt twórczości i szerzenie zamiłowania do literatury polskiej prezydium Polskiej Akademii Literatury zarządzeniem ministra przyznało mu w 1938 r. Srebrny Wawrzyn Akademicki.
Jego życie nie ograniczało się wyłącznie do pracy dziennikarskiej i literackiej, działał też społecznie. Organizował m.in. zbiórki darów dla najbiedniejszych, pomagał instytucjom charytatywnym, opiekował się sosnowieckim harcerstwem, był też założycielem biblioteki dla Macierzy Szkolnej w Zagłębiu Dąbrowskim. Jego działalność spotykała się z ogromnym uznaniem ze strony społeczności Zagłębia.
1 listopada 1939 r. Ćwierk miał objąć posadę redaktora naczelnego i wydawcy „Kuriera Zachodniego”. II wojna światowa pokrzyżowała te plany i przerwała działalność Konstantego Ćwierka. Ze względu na społeczną i kulturalną działalność, która była powszechnie znana, w obawie przed aresztowaniem, po wkroczeniu wojsk niemieckich do Zagłębia, zdecydował się na ucieczkę z Sosnowca. Wyjechał na Mazowsze, jednak po kilku tygodniach powrócił do Sosnowca, sądząc, że w rodzinnym mieście jednak uda mu się bezpiecznie doczekać końca wojny. 1 maja 1940 r. został aresztowany w swoim domu przez gestapo.
Początkowo trafił do Dachau, skąd wywieziono go do obozu koncentracyjnego w KL Gusen I. Został przydzielony do komanda kamieniarzy. Pracował w kamieniołomie Kastenchof, który w swych wierszach nazywał Golgotą. W Gusen napisał kilkadziesiąt wierszy o tematyce obozowej. Zmuszany do pracy ponad siły, starał się podnosić innych na duchu, w związku z czym stał się wśród społeczności więziennej osobą niezwykle szanowaną. Mimo wszechogarniającego terroru i pracy ponad siły, stał się jednym z najaktywniejszych organizatorów obozowego życia kulturalnego, bedącego jedną z form oporu przeciw terrorowi. Organizował potajemnie konkursy literackie, w których nagrody stanowiły porcje chleba, pisał i recytował wiersze. Do utworów napisanych przez niego w obozie muzykę dopisywali inni wspówięźniowie, a najpopularniejszą z takich obozowych pieśni patriotycznych stał się „Marsz gusenowców”. Jego wiersze, przekazywane ustnie przez więźniów, recytowane i śpiewane, stanowiły głos sprzeciwu i budziły wiarę w przetrwanie.
Konstanty Ćwierk w obozowej katordze przetrwał cztery lata, wycieńczony głodem i nadmierną pracą nabawił się gruźlicy i zachorował na serce. Mimo prób ratowania go przez współwięźniów, zmarł w sierpniu 1944 r. Tak odszedł polski pisarz i poeta, twórca niezwykle wszechstronny, autor ponad tysiąca wierszy, ośmiu dramatów, czterech powieści, niezliczonej liczby nowel, opowiadań, felietonów pisanych dla prasy i radia, dziennikarz i działacz społeczny. Miał czterdzieści dziewięć lat.


W służbie Polsce
Edward Józef Godlewski
Zamordowany w Mauthausen w maju 1945 r.

Edward Józef Godlewski, pułkownik kawalerii Wojska Polskiego II RP, komendant Okręgu Kraków Armii Krajowej. Urodził się w 1895 r. w Harasimowiczach, w województwie podlaskim, w ówczesnym zaborze rosyjskim, w polskiej rodzinie ziemiańskiej. Po wybuchu I wojny światowej, od 1 sierpnia 1914 został wcielony do armii rosyjskiej, walczył na froncie zachodnim, był trzykrotnie ranny. W 1917 r. wstąpił do I Polskiego Korpusu Wschodniego gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, skupiającego żołnierzy narodowości polskiej służących w armii rosyjskiej. Po jego rozwiązaniu wstąpił do szwadronu polskiego, który później dał początek 14. pułkowi Ułanów Jazłowieckich.
W szeregach 14. pułku brał dział w wojnie polsko-bolszewickiej 1919–1921 r. Za bohaterstwo w walkach podczas kampanii 1920 r. odznaczony został Orderem Virtuti Militari.
W okresie międzywojennym służył w kawalerii Wojska Polskiego II RP, zdobywając kolejne awanse, aż do stopnia pułkownika. Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. dowodził 14. pułkiem ułanów. Walczył nad Bzurą, w Puszczy Kampinoskiej, przebił się do Warszawy i uczestniczył w jej obronie. Po kapitulacji Warszawy Godlewski rozpoczął działalność konspiracyjną.
W czasie okupacji pełni kolejno funkcje: Inspektora Głównego Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej (1940), komendanta Obszaru Białostockiego AK (1942–1944) i od maja 1944 r. komendanta Okręgu Kraków AK. Jego żona, Izabela Godlewska, kurierka Komendy Głównej AK Kraków, zastrzelona została przez gestapo w 1943 r.
1 września 1944, pomimo wcześniejszych planów operacyjnych akcji „Burza” i ogłoszenia stanu pełnej gotowości bojowej, Godlewski nie wydał rozkazu rozpoczęcia powstania w Krakowie. Rozkazał natomiast podległym sobie oddziałom ruszyć na pomoc Warszawie. Nie wszczynając powstania w Krakowie, Godlewski brał pod uwagę znacznie słabszą siłę militarną Armii Krajowej w Krakowie, niż w Warszawie, co rokowało znikome szanse powodzenia powstania i narażało ludność cywilną na poważne straty.
19 października 1944 r. został aresztowany w okolicach Kielc. Początkowo uwięziony w niemieckim więzieniu policyjnym w Krakowie, w grudniu 1944 wywieziony został do niemieckiego obozu koncentracyjnego Groß-Rosen. W lutym 1945 został przetransportowany do obozu koncentracyjnego Mauthausen, gdzie po trzech miesiącach umiera śmiercią głodową, w maju 1945 r., na kilka dni przed wyzwoleniem obozu.

 

Malarz i patriota
Stefan Filipkiewicz
Zamordowany w Mauthausen 23 sierpnia 1944 r.

Stefan Filipkiewicz, wybitny polski malarz. Urodził się w 1879 r. w Tarnowie. W latach 1900–1908 studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wyróżniał się talentem, w czasie studiów otrzymał dwukrotnie srebrny medal w konkursach akademickich. Jeszcze przed rozpoczęciem studiów malarskich, w 1899 r., mając 20 lat, zadebiutował wystawą w krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, na którą składała się seria pejzaży tatrzańskich. W 1905 r. został członkiem wiedeńskiej „Secesji” i kilkakrotnie brał udział w wystawach w Wiedniu. Uczestniczył także w międzynarodowych wystawach, m.in. we Lwowie, w Berlinie, Monachium, Dreźnie, Rzymie, Londynie, Paryżu, Wenecji, a także w Stanach Zjednoczonych.
Zaliczany był do najwybitniejszych przedstawicieli szkoły pejzażystów prof. Jana Stanisławskiego, zasłynął jako malarz krajobrazów Tatr i Podhala. Jako czołowy reprezentant nurtu malarstwa pejzażowego w okresie Młodej Polski został przyjęty do znanych stowarzyszeń artystycznych, oprócz wspomnianej wiedeńskiej „Secesji”, był członkiem warszawskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, a także krakowskiego Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”. Jako malarz cieszył się uznaniem, a jego prace chętnie kupowano do kolekcji publicznych i prywatnych.
Oprócz malarstwa, Stefan Filipkiewicz uprawiał również grafikę, zajmował się projektowaniem plakatów, monet i medali. Podczas I wojny światowej, od 1914 r., służył w Legionach Polskich, za co odznaczony został Medalem Niepodległości. Tworzył na potrzeby Legionów Polskich, projektował wzory mundurów legionowych oraz tarcze, odznaki, medaliki i winiety wydawnictw legionowych.
Po wojnie powrócił do Krakowa, od 1930 r. wykładał na Akademii Sztuk Pięknych, gdzie otrzymał tytuł profesorski. Wolny czas poświęcał malarstwu, w 1933 r. został nagrodzony przez Polską Akademię Umiejętności za całokształt twórczości.
Podczas niemieckiej inwazji na Polskę w 1939 r. uciekł z rodziną na Węgry, gdzie podjął działalność konspiracyjną. W imieniu rządu polskiego na uchodźstwie sprawował funkcję sekretarza Komitetu Obywatelskiego do Spraw Opieki nad Uchodźcami Polskimi w Budapeszcie. Komitet Obywatelski (pod przewodnictwem Henryka Sławika) organizował wsparcie dla internowanych wojskowych oraz uchodźców cywilnych, a także wysyłał polskich żołnierzy na Zachód. Komitet pomagał także Polakom pochodzenia żydowskiego, uratowano ponad 5 tysięcy zagrożonych Żydów, wydając fałszywe dokumenty, takie jak nowe dowody osobiste z polskimi nazwiskami i podrobione świadectwa chrztu.
Patriotyczną postawę Stefana Filipkiewicza, dla którego losy Polski były najważniejsze, obrazuje wydarzenie, którego świadkiem był węgierski polityk Joseph Antall: Filipkiewicza odwiedził pewien Niemiec, który wyjaśnił, że w związku z tym, że Hitler wysoko cenił artystę, ten zaoferować mu może pracownię w Wiedniu. Filipkiewicz zdecydowanie odrzucił tę ofertę.
Gdy w marcu 1944 r. Niemcy zajęli Węgry, Filipkiewicz wraz z całym kierownictwem Komitetu Obywatelskiego został aresztowany przez gestapo i wywieziony do obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen. Tam został rozstrzelany 23 sierpnia 1944 r., wraz z innymi przywódcami Komitetu Obywatelskiego: Henrykiem Sławikiem, Andrzejem Pyszem, Edmundem Fietzem i Kazimierzem Gurgulem.

Los krakowskiego uczonego
Wiktor Ormicki
Zamordowany w Gusen 17 września 1941 r.

Wiktor Rudolf Ormicki, polski geograf i wykładowca. Urodził się w 1898 r. w Krakowie, w rodzinie urzędniczej. Studiował prawo i filozofię, a potem geografię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po uzyskaniu doktoratu, habilitował się w 1930 r. w dziedzinie geografii gospodarczej, pracował naukowo w Instytucie Geograficznym Wydziału Filozoficznego UJ.
Wykładał na wielu uczelniach, m.in. Uniwersytecie Jagiellońskim, Wyższym Studium Handlowym w Krakowie, Wolnej Wszechnicy w Warszawie, Śląskim Instytucie Pedagogicznym w Katowicach, Uniwersytecie w Wilnie i we Lwowie. Ogłosił wiele prac naukowych, brał udział w zagranicznych kongresach. W 1939 r. został mianowany profesorem tytularnym. Ormicki był jednym z najważniejszych badaczy w kraju w zakresie geografii i demografii, uznawanym autorytetem, przez ówczesnych naukowców nazywany „ojcem polskiej geografii ludności”.
Wkrótce po wybuchu II wojny światowej, 6 listopada 1939 r., w ramach akcji oznaczonej kryptonimem „Akcja Specjalna Kraków” (Sonderaktion Krakau), 183 profesorów krakowskich uczelni zostało aresztowanych przez gestapo. Wśród nich był Ormicki.
Deportowany został do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a potem przewieziony do Dachau. W związku z tym, że przyznał się do swojego żydowskiego pochodzenia, został przeniesiony w sierpniu 1940 r. do obozu koncentracyjnego Gusen I, gdzie na wstępie zapowiedziano mu, że żywy nie opuści tego obozu. Przydzielony został do kompanii karnej pracującej w kamieniołomie.
W obozie potajemnie prowadził pracę edukacyjną, wygłaszał więźniom pogadanki naukowe, opowiadał o geografii, ludności i gospodarce krajów, w których toczyły się działania wojenne. Otoczony był szacunkiem współwięźniów. W chwilach wolnych starał się pisać rozprawy na tematy, nad którymi pracował przed wojną. Prezentował je współwięźniom. Tuż przed śmiercią ukończył manuskrypt książki „O zagadnieniach zaludnienia kuli ziemskiej”. Po roku pobytu w KL Gusen skazany został na śmierć przez utopienie. Według świadków, wychodząc z baraku na egzekucję, wypowiedział do współwięźniów ostatnie słowa: Wiem, po co mnie wołają do umywalni. Idę jednak ze spokojem. Idę w tym głębokim przeświadczeniu, że nie ginę na marne, że to wszystko dla Polski. W drodze „łaski” pozwolono mu wybrać między utopieniem a powieszeniem. Wybrał to drugie. Powieszony został 17 września 1941 r. Jego obozowe rękopisy potajemnie krążyły wśród więźniów, którzy, chcąc je przeczytać, musieli się zapisywać w kolejce. W obawie przed jedną z rewizji, manuskrypty zostały zniszczone.

Ten, co „się w Europie nie zmieści”


Jan Sztwiertnia

Zamordowany w Gusen 29 sierpnia 1940 r.

Jan Sztwiertnia, polski pedagog, kompozytor. Urodził się w 1911 r. w Ustroniu w województwie śląskim. W latach 1925–1930 uczęszczał do Seminarium Nauczycielskiego w Cieszynie, a po jego ukończeniu podjął pracę jako nauczyciel w szkole w Wiśle.
Już w Seminarium Nauczycielskim wykazywał się dużym artystycznym talentem. W 1932 r., mając zaledwie 21 lat, napisał operę „Sałasznicy”, której muzyka nawiązywała do motywów ludowych z okolic Wisły, podobnie jak np. „Halka” Stanisława Moniuszki.
W latach 1937–1939 studiował w Konserwatorium Muzycznym w Katowicach. Równocześnie uczył w wiślańskiej szkole i prowadził na terenie Wisły działalność społeczną: prowadził chór kościelny, organizował chóry szkolne, reżyserował sztuki teatralne.
Jan Sztwiertnia należał do grona najbardziej utalentowanych studentów katowickiego konserwatorium w okresie międzywojennym. Po wakacjach 1939 r. miał wyjechać do Paryża na dalsze kształcenie muzyczne, na które otrzymał stypendium rządowe. Uważano go za nadzieję polskiej muzyki klasycznej, jego profesorowie przepowiadali mu światową karierę, mówili o nim, że „się w Europie nie zmieści”. Jan Sztwiertnia tworzył zaledwie przez jedno dziesięciolecie. Pozostawił kilkadziesiąt utworów instrumentalnych i chóralnych, skomponował m.in. poemat symfoniczny „Śpiący rycerze w Czantorii” oraz „Stylizowane tańce śląskie” na orkiestrę symfoniczną.
Wyjazd do Paryża zapewne ocaliłby mu życie. Wybuch II wojny światowej brutalnie przerwał dobrze zapowiadającą się karierę muzyczną Jana Sztwiertni. Wisła została zajęta przez wojska niemieckie 2 września 1939 r. Tak jak cały Śląsk Cieszyński, została włączona do III Rzeszy. We wrześniu tego roku został pozbawiony posady nauczyciela. W kwietniu 1940 r. kompozytor został aresztowany przez gestapo na fali aresztowań cieszyńskiej inteligencji (Intelligenzaktion). Jan Sztwiertnia nie był aktywny politycznie, nie brał udziału w ruchu oporu, jedyną jego „winą” było to, że był utalentowanym, dobrze zapowiadającym się polskim kompozytorem.
Początkowo został uwięziony w obozie koncentracyjnym Dachau. Po miesiącu został przetransportowany do nowo otwartego obozu koncentracyjnego Gusen I i przydzielony do morderczej pracy w kamieniołomach. Przetrwał niespełna trzy miesiące. Zmarł z wycieńczenia 29 sierpnia 1940 r., mając zaledwie 29 lat.

Sławomir Iwanowski, Polonika nr 278, kwiecień/maj 2021

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…