I Ani Mru Mru

Ani Mru-Mru - kabaret, który gościł w Wiedniu w 2006 r. zawita do nas ponownie. Przypominamy przeprowadzoną wtedy rozmowę.

 

-Wielkim zainteresowaniem cieszy się nasz nowy menedżer, czyli Artur. Interesuje się nim między m.in. Urząd Skarbowy, Policja, ZUS i Stowarzyszenie "Pierwiosnek". Jeśli ktoś chciałby pogadać z Arturem, to on to naprawdę lubi... - napisali na swojej oficjalnej stronie. Kontaktuję się więc z towarzyskim menedżerem "Ani Mru-Mru". Kabaretu, który od lat zajmuje czołowe miejsce w polskiej lidze poprawiaczy nastroju i który postanowił nas w Wiedniu odwiedzić.

 Zdarzyły się wam w karierze jakieś zachowania publiczności, które wprawiły was w zdumienie, oszołomiły, rozbawiły do łez?
- Różnie bywało. Raz pewna dziewczyna tak śmiała się przez cały czas występu, że płakała ze śmiechu i była w dziwnych spazmach, nawet w przerwach pomiędzy skeczami. Strasznie nas to bawiło i nie byliśmy w stanie grać kolejnych numerów. Ona walczyła ze sobą, a my z jej zaraźliwym śmiechem. Po występie dostała od nas darmowy, dożywotni wstęp na wszystkie nasze występy.
Czy nie śnią wam się po nocach koszmary, że w końcu wena uleci, a wraz z nią pomysły na nowe skecze? Albo co gorsza nastąpi występ przed publicznością, która nie chce się śmiać?
- Nie obawiamy się tego, bo mamy kilka pomysłów na życie. Dopóki ktoś się będzie z tego śmiał, my będziemy to robić.
Marcinie w jednym z wywiadów na pytanie, czy jesteście w stanie stworzyć skecz ze wszystkiego, odparłeś:"Ja nie potrafię zrobić skeczu z ekierki, ale tak, to ze wszystkiego." Czy udało ci się już zwalczyć tą niemoc? A czego nie potrafią pozostali członkowie grupy?
- Nie, jeszcze nie. Ta ekierka jest straszna, ale kiedyś się zawezmę i dam radę. A jeśli chodzi o innych to Michał nie potrafi prasować. A Waldek zrezygnować z budowania swojego imperium w Internecie.
Życie wśród ludzi, którzy wciąż czekają, żebyście ich rozbawiali musi być czasami trudne. Jak reagujecie na natrętnych wielbicieli, którzy domagają się ulubionego skeczu np. na środku ulicy, kiedy właśnie spieszycie się na spotkanie?
- Tragedii nie ma, bo większość ludzi traktuje nas normalnie, choć są czasem mocno zdziwieni że chodzimy po ulicy i nie robimy z siebie idiotów - po prostu nie trafiają na dobre momenty.
DVD, które wydaliście, błyskawicznie uzyskało status platynowej płyty, co oznacza, że ponad 23 tysiące ludzi zapragnęło mieć was na półce domowego kina. Jakie to uczucie?
- Z tego co wiem, to w tej chwili jest już ponad 30 tys., czyli multiplatyna. To bardzo miłe uczucie. Być może stoimy na półce u kogoś w domu obok Pink Floyd albo Robbiego Williamsa.

fot. Kabarte Ani Mru Mru
Na co powinni naszykować się wasi fani w Wiedniu? Będzie „Porodówka", „Tofik", „Supermarket"?
- Będzie pół na pół trochę nowości i trochę „evergreenów"......plus niespodzianki.
I ostatnie pytanie a właściwie prośba a jeszcze właściwiej test na kreatywność, który pozwoli tym niedobitkom z Wiednia, które o kabarecie „Ani Mru-Mru" nie słyszały podjąć decyzję, czy wywalić parę „ojro" na bilet, czy nie :- napiszcie nam coś śmiesznego.
- COŚ ŚMIESZNEGO.
No tak, teraz już sobie nikt waszego występu nie odpuści! Dziękuję za rozmowę.

 

 

 

 

 

Anna Gołębiowska, Polonika Nr 141, październik 2006 

Członkowie kabaretu o sobie (całość na stronie kabaretu: www.animrumru.art.pl

 

Marcin Wójcik
Najbardziej... lubię sobie leniwie poleżeć
Najchętniej... teraz bym się położył
Z łatwością... wbiegam po schodach na IV piętro... przepraszam, na II
Sam... się sobie czasem dziwię
Nigdy... więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem

Michał Wójcik
Muszę... nie pisze się "muszę" tylko "muchę"
Najchętniej... w ciepłe dni, siadam w parku na mojej ulubionej ławeczce pod wierzbą i czytam tomik wierszy o sprośnych krasnalach
Potrafię... strzelić z obcasa w futrynę, jednocześnie reperując gniazdko elektryczne
Kiedyś... to był rock'n'roll... a teraz to...
Wierzę... wieżę to ja sobie dopiero kupię...

Waldemar Wilkołek
Najbardziej... denerwuje mnie brak zamknięć w toaletach
Muszę... sprawdzić co jest w tym nowym budynku na rogu Okopowej i Hempla
Unikam... Romka Polańskiego (wiszę mu dwie dychy)
Wierzę... że podobam się kobietom
Sam... po spojrzeniu w lustro, przekonałem się, że to niemożliwe

 

 

 

 

 

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…