O wychodzeniu z grup

Czerwiec to był niewątpliwie miesiąc wychodzenia.

1. Polacy wyszli z grupy, ale nie wyszli z Unii.
2. Austriacy nie wyszli z grupy, za to wyszli z Mistrzostw Europy, choć nie z samej Europy.
3. Wielka Brytania wyszła i z grupy i z Unii, choć jej część chciała w niej pozostać, nie będąc jednocześnie w grupie, w której była jej inna część, która z niej wyszła, nadal do niej należąc.


Nie ulega więc wątpliwości, że Polacy mieli w tej sytuacji najprościej.
W przypadku pozostałych tu wymienionych i wielu innych, to kto się w tym jeszcze połapie? Zaczyna się mieszać, kto z jakiej grupy wyszedł, kiedy i po co, a w jakiej pozostał. Przez ten bałagan zaczyna się też już mylić, do której grupy można powrócić a do której nie. Dodatkowo nie wiadomo kompletnie, czy cieszyć się wyjściami a martwić pozostaniami, czy odwrotnie lub pozostać neutralnym, aby nie wyjść z siebie. Bo jedni cieszą się, że zostali, ale martwią, że wyszli, a inni na odwrót.
Faktem pozostaje, że w tym miesiącu każdy chce wyjść przynajmniej z jednej grupy jednocześnie chcąc zostać w innej (albo nie chcąc, ale i tak w końcu zostaje), a tych, co mówią, że nie chcą wyjść w ogóle z żadnej grupy nie bierze się kompletnie pod uwagę, bo na pewno ściemniają albo im się wmawia, że są neutralni.
Polaków wreszcie wzięto pod uwagę, bo w ogóle wyszli z jakiejś grupy. A oni sami, jako naród niezwykle pokorny i wierzący, radują się tym faktem, radują, oprócz tych, co mieszkają w Anglii i kibicowali wyjściu Anglii z grupy przy jej jednoczesnym w niej pozostaniu, oraz tych, co wierzyli w pozostanie Anglii w grupie przy jej jednoczesnym z niej wyjściu.
I prawie pojawiła się Nowa Europejska Narodowa Czerwcowa Tradycja Wychodzenia (NENCTW), i okazja do świętowania a tu ktoś straszy, że ma nadejść jakiś Efekt Domina.
Bo ci, co wyszli z grupy, jak np Anglicy, ale po fakcie okazało się, że tak naprawdę nie chcieli z niej wyjść, chcą teraz wrócić. Ale wyszli z dwóch grup, a mogą powrócić tylko do jednej. A powrót trochę potrwa, bo zanim wrócą, to właśnie na zasadzie Efektu Domina (którym straszą), z grupy wyjdą Austriacy, bo do tej pory nie wyszli, choć chcieli, albo Belgowie, którzy już przecież raz wyszli i ci inni co byli tam w tej grupie. I gdy tamci inni zobaczą, że Anglicy jednak wrócili, też będą chcieli wrócić. I to im się uda, ale w tym czasie Anglicy jednak stwierdzą, że nie chcieli wracać i będą chcieli znowu wyjść. I tak będą sobie wracać i wychodzić, klocki domina będą się przewracać i podnosić, a my będziemy sie emocjonowac karnymi i referendami, i płacić za nie z naszych podatków, co w sumie i tak wyjdzie taniej niż transfer jakiegoś piłkarza, który wszedł do grupy, a wychodząc z niej, jednak w niej pozostał, jednocześnie grając przeciwko niej. (jak wcześniej wspomniałam mylą mi się te grupy, poza tym nie znam się ani na futbolu, ani na polityce).
Szkoda, że tylko w czerwcu można pomieszać piłkę z polityką, że nie we wszystkich wychodzeniach i wchodzeniach są karne, bo przydałoby się, żeby ktoś czasem komuś porządnie strzelił i to z odległości mniejszej niż 11 metrów. I żal, że nie wszystkie drużyny mogą sobie pozwolić na faulowanie przy jednoczesnym zachowaniu neutralności pomijając to, że w ogóle nie były nigdy w żadnej grupie, a i tak miały możliwość wyjścia z niej.


Tak czy siak nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało! Wyszliśmy tylko z jednej grupy i na pewno nie będzie można do niej wrócić.

Magdalena Sekulska, Polonika nr 255

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…