Egon Schiele – rysujący moralista
Z okazji wystawy „Egon Schiele. Letzte Jahre 1914–1918”, prezentowanej w wiedeńskim Leopold Museum, przypominamy postać jednego z najbardziej kontrowersyjnych i fascynujących artystów austriackiej secesji. Egon Schiele – moralista rysujący nagość, samotność i prawdę egzystencji – wciąż budzi silne emocje, a jego twórczość pozostaje zdumiewająco aktualna.
Jego dzieła można na co dzień podziwiać w stałych ekspozycjach Albertiny, Belvedere i Leopold Museum. Ze względu na wagę jego dorobku artystycznego przypominamy dziś sylwetkę i twórczość tego na wskroś wiedeńskiego artysty.

© Privatsammlung, Fot. Leopold Museum, Wien
Późny sukces, wczesna śmierć
Egon Schiele urodził się 12 czerwca 1890 roku w Tulln, niewielkim miasteczku nad Dunajem. Jego ojciec był zawiadowcą stacji kolejowej. Rodzice, Adolf i Maria, nie tworzyli szczęśliwego małżeństwa – ojciec uciekał w ramiona prostytutek, a napięta sytuacja rodzinna sprawiła, że chorowity chłopiec uciekał w świat sztuki. W dzieciństwie rysował pociągi, które stale przewijały mu się przed oczami. Gdy ojciec zapadł na chorobę psychiczną, Egon i jego siostry zostali oddani pod opiekę kuratora. Zarówno matka, jak i opiekun nie akceptowali artystycznych ambicji chłopca.
Egon uczęszczał do szkoły z internatem w Krems, gdzie miał duże trudności z nauką. Po wydaleniu ze szkoły wuj w końcu zgodził się na jego edukację w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Schiele z powodzeniem zdał egzaminy i jako 16-latek został najmłodszym studentem uczelni. Wkrótce poznał Gustava Klimta, który natychmiast dostrzegł w nim geniusza. Przez krótki czas pozostawał pod wpływem Klimta, natomiast w 1909 roku zrezygnował z dalszej nauki, protestując przeciw konserwatywnemu profilowi akademii. Wraz z grupą studentów podpisał oficjalny protest.
Nie bacząc na sprzeciw rodziny, założył własną pracownię malarską i z determinacją szukał własnej drogi twórczej. Odciął się artystycznie od Klimta i wkrótce sam stał się idolem wiedeńskiej bohemy. W swojej twórczości wciąż prowokował – modelki ukazywał w drastycznych pozach, co szybko stało się jego znakiem rozpoznawczym. Mimo uznania jego prace długo nie znajdowały nabywców. Nie mając środków na profesjonalne modelki, korzystał z pomocy sióstr Gerti i Melanii, znajomych prostytutek, a także dzieci z ulicy. Obserwował biedę i egzystencjalny bezsens otaczającej go rzeczywistości.
Trudne życie, nieakceptowany przez otoczenie związek z Wally, konserwatywne środowiska Krumau i Neulengbach, oskarżenie o uwodzenie nieletnich i areszt – to wszystko odcisnęło piętno na jego psychice. Co prawda spędził w areszcie zaledwie trzy dni, jednak doświadczenie to głęboko go poruszyło.
Po powrocie do Wiednia, w 1912 roku, jego obrazy były już wystawiane w ramach Secesji Wiedeńskiej. Wkrótce poznał Edith Harms, dziewczynę z dobrej rodziny, którą poślubił w 1915 roku. Mimo trwającej wojny kontynuował karierę i wystawiał swoje prace.
W 1918 roku Edith zachorowała na grypę hiszpankę, która siała spustoszenie w Wiedniu. Zmarła 28 października, a Egon – trzy dni później. Choć miał zaledwie 28 lat, pozostawił po sobie ogromną spuściznę artystyczną.

Nowa estetyka rysunku
Kluczem do zrozumienia jego dzieł jest uznanie, iż Schiele uwielbiał sprzeczności. Na tle innych twórców wyróżniał się nie tylko tematyką, ale i techniką. Podczas gdy Klimt traktował rysunek jako etap przygotowawczy do obrazu, Schiele nadawał rysunkom status samodzielnych dzieł. Już około 1910 roku, jako niespełna 20-latek, wypracował własny, rozpoznawalny styl.
Pewna, mocna linia, wyraźne kontury ludzkich ciał, zadziwiające perspektywy, ekspresyjne gesty i mimika – to cechy jego rysunków i akwarel. Prace te wykraczają poza schematy właściwe tradycyjnej ikonografii, niekiedy są czarno-białe, innym razem lekko podkolorowane. Schiele stworzył nową estetykę ciała – radykalną „brzydotę” w kontrze do złocistego piękna stylu Klimta.
Centralne miejsce zajmują u niego tematy tabu. Granice między normalnością a patologią zacierają się. Szczególnie poruszające są jego rysunki dzieci, zaskakujące naturalnością i szczerością. Styl Schielego, często oparty na „łamanej” linii, ukazuje zaniedbane ubrania chłopców, spracowane dłonie i kruche, zniszczone sylwetki. W przeciwieństwie do dziewczynek, chłopcy nie są przedstawiani w sposób erotyczny. Żeńskie akty natomiast emanują agresywną, często skrywaną seksualnością. Artysta porusza przy tym temat samotności, społecznej izolacji dzieci i różnic w postrzeganiu płci.
Współczesne wystawy odchodzą od postrzegania Schielego jako artysty „erotyzującego”, ukazując go raczej jako moralistę, który demaskuje społeczne zakłamanie. Znakami tego są ponure pejzaże małych miast, melancholijnych mężczyzn, zmęczone kobiety i dzieci, które nigdy się nie śmieją. Krumau jawi się u niego jako „tote Stadt” – umarłe, puste miasto, relikt odchodzącej epoki.
Schiele był świadomy swojego geniuszu i atrakcyjności. Pozostawił po sobie setki autoportretów, na których można zobaczyć obsesyjne wiwisekcje własnego ciała, ilustracje alienacji. Ukazywał siebie z przerysowanymi oczami, wychudzonego, nieatrakcyjnego. Bez wstydu portretował najbardziej intymne części ciała. Jego modelki nie były przez niego ustawione wdzięcznie – często „porzucone” na podłodze, przedstawiane z brutalną szczerością. Widać to np.w pracy Leżąca kobieta (1917). Schiele bywał również fantastycznym malarzem grozy – interesowało go bowiem wszystko, co ekstremalne.

U schyłku monarchii
Niektóre nazwiska w sztuce wymagają nieustannego przypominania, wraz ze zmieniającym się kontekstem epoki. I tak, obraz Weibliches Liebespaar (Miłość dwóch kobiet) w czasach życia artysty był szokujący, natomiast dziś nie bulwersuje odbiorców.
Schiele był dla ekspresjonizmu równie ważny, co Kandinsky i Nolde. To właśnie on jako pierwszy w Austrii zwrócił się ku antynaturalizmowi. Przedstawił akt nie jako ideał piękna, ale realistyczny obraz człowieka – z krwi i kości. Estetykę brzydoty wyniósł do rangi piękna, a egzystencjalną samotność do poziomu filozoficznej refleksji. Ukazywał siebie jako wątpiącego, nie zaś opętanego erotyką. Prowadził artystyczny dialog z Franciszkiem z Asyżu, inspirując się tym patronem ubogich. Często oskarżana o pornografię twórczość Schielego to raczej życie naznaczone biedą i młodzieńczą fascynacją cielesnością. „Czy zapomnieliście, czym jest młodość?” – zdaje się pytać, sam dając emocjonalną odpowiedź.
Autoportret z „pawim bezrękawnikiem” (Selbstbildnis mit Pfauenweste), na którym artysta przedstawia się z dłonią ułożoną w literę „V”, długo stanowił zagadkę. Dopiero badania zidentyfikowały ten gest jako nawiązanie do bizantyjskich fresków z Istambułu (1911), gdzie Chrystus ukazany jest jako Władca Świata. Schiele przywłaszcza sobie ten gest – nie Chrystus, lecz on, artysta, ogłasza siebie królem.

To nowe spojrzenie na wiele jego prac. Spójrzmy zatem na tego malarza nie tylko jak na buntownika, ale też moralistę, który ukazuje egzystencjalną prawdę na temat upadającej monarchii. W czasie, gdy świat staje u progu nowej epoki, Schiele próbuje wyobrazić sobie nową, zjednoczoną Europę.
Egon Schiele. Letzte Jahre 1914–1918
28 marca – 13 lipca 2025
Leopold Museum Museumsplatz 1
1070 Wiedeń
www.leopoldmuseum.org
Ewa Steinhardt, Polonika nr 308, maj/czerwiec 2025