Twórca Zakładu Narodowego im. Ossolińskich

W dniu 15 października 2015 r. przy Mayerhofgasse 8 w 4. dzielnicy Wiednia odbyło się odsłonięcie tablicy poświęconej Józefowi Maksymilianowi Ossolińskiemu, polskiemu patriocie, twórcy Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

Umieszczono ją na fasadzie domu, w którym w latach 1798-1826 mieszkał Ossoliński, pełniący od 1809 roku funkcję dyrektora cesarskiej Biblioteki Nadwornej, czyli dzisiejszej Austriackiej Biblioteki Narodowej. Tablicę zawieszono dzięki Ossolineum we Wrocławiu, Ambasadzie RP w Wiedniu, Stacji Naukowej PAN w Wiedniu oraz działaczce polonijnej Barbarze Vecer.

Po rozbiorach Polacy stanęli przed groźbą utraty tożsamości narodowej. Jej obronie służyć miały liczne inicjatywy polityczne i militarne podejmowane na przełomie XVIII i XIX w. Jak się jednak okazało, tożsamości najskuteczniej broniły literatura, sztuka i nauka. To one były orężem w walce narodu o przetrwanie, ułatwiły zachowanie więzi Polaków z Europą, jak i odcisnęły głęboki ślad na życiu i świadomości polskiego narodu w XIX w.

Zachować narodową pamięć
Pod koniec XVIII stulecia wśród uformowanej przez Oświecenie elity umysłowej wyłoniła się grupa osób żywo zainteresowanych przyszłością Rzeczpospolitej, dostrzegających potrzebę zachowania pamięci o jej historii. Ich kolekcjonerskiej pasji zbierania książek, rycin, obrazów i map towarzyszyła wiara w to, że naród żyje tak długo, jak długo odczuwa dumę z własnej historii.
Wśród tak myślących był Józef Maksymilian hrabia Ossoliński, patriota, luminarz nauki, mąż stanu, pisarz, a przede wszystkim bibliofil. Po upadku Rzeczypospolitej nie uległ paraliżującej wolę i odbierającej chęć działania rezygnacji, powziął natomiast zamiar stworzenia instytucji, gromadzącej pomniki kultury, mającej pomóc zniewalanemu narodowi zachować własną tożsamość i zaszczepić mu pragnienie nieustannego zabiegania o odzyskanie suwerenności.
Działalność w warunkach zaborów
Nie było jednak wtedy rzeczą łatwą powołanie do życia placówki biblioteczno-muzealnej, która zdolna byłaby przypominać kolejnym pokoleniom Polaków, kim byli ich przodkowie, jakie kultywowali tradycje, jaką mieli literaturę, zanim pozbawiono ich niepodległego państwa. Musiała ona bowiem powstać na ziemiach któregoś z zaborów. Dobra ziemskie Ossolińskiego po 1772 r. znalazły się w zaborze austriackim. On sam w latach 90. XVIII w. zamieszkał w Wiedniu, gdzie udało mu się nawiązać dobre stosunki z dworem cesarskim, co pomogło w finalizacji przedsięwzięcia.
Przygotowując status prawny tworzonej instytucji pragnął ją ustrzec zarówno przed nieudolnością i chciwością własnych spadkobierców, jak i przed trudnymi do przewidzenia zachowaniami zaborcy. Uznał, że dobrym rozwiązaniem legislacyjnym będzie połączenie planowanej biblioteki z którąś z działających w zaborze austriackim ordynacji. Postanowił ustanowić ją we Lwowie, w stołecznym mieście Galicji.

Instytucja biblioteczno-muzealna
18 października 1816 r. przesłał kancelarii cesarskiej w Wiedniu: „Ustanowienie familijne biblioteki publicznej pod imieniem Ossolińskich we Lwowie”. W paragrafie 1. postanowił : „wszystkie moje księgi drukowane, rękopisma, zbiory rycin, map, medalów, obrazów, posągów (...) na założenie publicznej biblioteki w mieście stołecznym Galicji, Lwowie, odkazuję i przeznaczam”.
Kluczowe dla przyszłości ustanowienia familijnego okazały się rozmowy z księciem Henrykiem Lubomirskim z Przeworska, wybitnym kolekcjonerem oraz miłośnikiem literatury i sztuki. Porozumienie z nim ułatwiło powołanie instytucji stabilnej ekonomicznie, bogatej w różnorodne zbiory; w kolekcji Ossolińskiego dominowały książki, zaś w zbiorach Lubomirskiego malarstwo, miniatury, rzeźby, broń oraz rysunki dawnych mistrzów.
Podpisanie porozumienia między Ossolińskim a Lubomirskim nastąpiło w grudniu 1823 r. Książę zobowiązał się „zbiory swoje w księgach, medalach, obrazach i starożytnościach (...) do pomienionej Biblioteki im. Ossolińskich” przyłączyć i wcielić. Zgodził się także przejąć dziedziczne funkcję rzeczywistego szefa fundacji, a także zobowiązał się ustanowić Ordynację Przeworską, która dotować miała Muzeum Książąt Lubomirskich.

Ciągłość jako warunek powodzenia
15 stycznia 1824 r. Ossoliński podpisał testament, Kodycyl i Akt Dodatkowy do Ustawy Fundacyjnej. W paragrafach 3. i 4. Kodycylu wymienił dwadzieścia osiem utytułowanych rodów magnackich i szlacheckich, mających przejąć role sukcesora fundacji po wygaśnięciu rodzin z nim spokrewnionych. Podobną troskę o zachowanie ciągłości w opiece nad instytucją Ossolińskiego wykazali Lubomirscy, redagując w 1866 r. Ustanowę Ordynacji Przeworskiej, w której wyznaczyli trzydzieści cztery rody do sukcesji majątku Ordynacji. I dla Ossolińskiego i dla Lubomirskiego zapewnienie Zakładowi długiego trwania było warunkiem powodzenia wspólnego przedsięwzięcia.

Dziedzictwo Ossolińskiego
Ossoliński zmarł w Wiedniu 17 marca 1826 r. Zgodnie z istniejącymi aktami prawnymi, wcieleniem w życie wszystkich postanowień fundacyjnych zajął się książę Henryk Lubomirski. Jedną z pierwszych spraw, którą przyszło mu załatwić, było sprowadzenie do Lwowa księgozbioru Ossolińskiego. Pracę tę powierzył Janowi Gwalbertowi Pawlikowskiemu, który w pięćdziesięciu ogromnych skrzyniach przewiózł kolekcję fundatora do Lwowa i ulokował ją w dawnym klasztorze Karmelitanek, zakupionym przez Ossolińskiego w 1817 r.
W latach 30. i 40, Ossolineum poddane zostało ciężkiej próbie. W listopadzie 1830 r. w zaborze rosyjskim wybuchło powstanie. Rząd austriacki zastosował nadzór nad życiem Polaków w każdym jego aspekcie. Zdekonspirowano działalność Konstantego Słotwińskiego, ówczesnego dyrektora Zakładu.
Spadające na Zakład represje uświadomiły kuratorowi, dyrektorowi i pracownikom, że wstępując na konspiracyjne ścieżki winni zachować szczególną ostrożność, podobne działania groziły bowiem likwidacją Zakładu. Przeważały jednak pozytywne strony zaangażowania Ossolineum w sprawy narodowo-wyzwoleńcze: zwiększył się jego społeczny autorytet, utrwaliła opinia o nim jako o instytucji troszczącej się o Polskę, zaangażowanej w walkę o jej suwerenność.
W 1850 r. zmarł książę Henryk. W testamencie sporządzonym 16 kwietnia zapisał: „Zaklinam syna mojego na świętość błogosławieństwa ojcowskiego, aby (...) Zakładem Narodowym im. Ossolińskich (...) kierował i całe swoje życie wszelkimi siłami dążył i przykładał się ku temu, iżby najświetniejsze wydawał owoce. (...)”.

Ossolineum jako instytucja narodowa
Chociaż nie mogło to być oficjalnie stwierdzone w dokumentach przedstawianych władzom austriackim, Ossolineum było narodową instytucją polską. Odwiedzali ją Polacy z wszystkich zaborów, a także emigranci rozsiani po całym świecie. Do Ossolineum płynęły dary od bogatych i biednych. Przekazywali oni pieniądze, książki i obiekty muzealne.
Zakład powszechnie uznawany był za najważniejszą polską instytucję naukowo-kulturalną. Rosły jego zbiory, wydawnictwo drukowało monumentalne dzieła historyczne, lingwistyczne, literackie, podręczniki szkolne. Miejsce szczególne w ossolińskim skarbcu zapewniła sobie XIX-wieczna literatura. Znalazły się tam autografy A. Mickiewicza, J. Słowackiego, H. Sienkiewicza, I. Kraszewskiego, S. Żeromskiego i W.S. Reymonta.
W 1918 r. spełniły się marzenia sześciu porozbiorowych pokoleń, nie bez udziału narodowej skarbnicy wiedzy i sztuki, jaką było Ossolineum, które po 1918 r. nie straciło na znaczeniu. W niepodległej Polsce nadal rosły jego zbiory, a książki ze znakiem Wydawnictwa Ossolineum czytane były niemal w każdym domu polskim.
Twórca Ossolineum rozważnie i z troską o przyszłość zredagował jego status prawny. Tego, co przyniósł jednak ze sobą rok 1939 i lata następne, nie był w stanie przewidzieć.
Sowieccy okupanci we wschodniej Polsce zakwestionowali prawo, tradycję, własność, deprecjonowali ludzką godność, podsycali klasową i narodową nienawiść. Jeszcze gorzej zachowywali się po zajęciu tych ziem w czerwcu 1941 r. niemieccy naziści. Zarówno jedni, jak i drudzy zbiory ossolińskie upaństwawiali. Podczas okupacji niemieckiej ossolińskie księgozbiory włączone zostały do „Staasbibliothek Lemberg”. Statutowe władze Ossolineum nie ustąpiły – funkcjonowały konspiracyjnie.

Powojenne losy Ossolineum
Po wojnie Ossolineum zaczęło we Wrocławiu nowy etap swojej historii. Przesunięcie granic spowodowało masowe relokacje ludności w całej Europie. Polacy, zmuszeni do porzucenia swych lwowskich domostw, nie wyobrażali sobie, by można było opuścić Lwów bez Ossolineum. Do Wrocławia przywieziono około 35% zbiorów bibliotecznych. Nawet jednak tak okrojona część zbiorów miała dla powojennej humanistyki polskiej ogromne znaczenie. We Wrocławiu rozwinęły się – bazujące głównie na nich – uniwersyteckie instytuty humanistyczne, zwłaszcza polonistyczny i historyczny. Bardzo ważne było to, że Ossolineum przyjechało do Wrocławia ze swoją historią.
Po nieudanych próbach restytucji statusu fundacyjnego Zakład usytuowany został w strukturach Polskiej Akademii Nauk, a Biblioteka stała się jedną z pięciu naukowych bibliotek Akademii, zaś Wydawnictwo przekształcono w przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo. Nie odtworzono Muzeum Lubomirskich.
Po upadku komunizmu w latach 90. podjęto starania o przekształcenie Ossolineum w fundację prawa publicznego. W 1995 r. starania uwieńczone zostały powodzeniem: 5 stycznia podczas czterdziestego posiedzenia Sejmu przyjęta została ustawa o fundacji Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
Patronat nad Zakładem ustawa powierzyła Prezydentowi Rzeczpospolitej Polskiej. Poza dochodami własnymi, darowiznami, spadkami, odsetkami z akcji, Zakład otrzymał z budżetu państwa stałą dotację na realizację zadań państwowych. Poza fundacją pozostało Wydawnictwo, które przekształcono w Spółkę Skarbu Państwa.
W 2007 r. w wyniku nowelizacji ustawy Spółka została sprywatyzowana, zaś większościowy pakiet akcji przekazany Zakładowi.
Zbiory Ossolineum znajdują się częściowo we Lwowie, częściowo we Wrocławiu, przy czym kolekcje pozostające we Lwowie nie przestały być ossolińskimi. Od kilku lat są one skanowane i w formie elektronicznej przesyłane do Wrocławia. W ten sposób powstają dwa komplety ossolińskich zbiorów bibliotecznych – jeden we Lwowie, drugi we Wrocławiu.

Wielki Jubileusz
Mieczysław Gębarowicz w 1956 r. swoje rozważania nad rolą Ossolineum w życiu jego pokolenia kończy refleksją: W chwili, gdy siłą rzeczy schodzimy z widowni, wierzymy, że nie byliśmy epigonami ani pogrobowcami, a jedynie szóstym ogniwem łańcucha, którego przedłużenie spada na barki nowej nadchodzącej siódmej generacji ossolińczyków. Więc ku Wam, naszym następcom, zwracamy nasz wzrok i nasze nadzieje. Sądźcie nas i krytykujcie, aby się uczyć na naszych błędach i pomyłkach, ale strzeżcie i pomnażajcie ten bezcenny skarb moralny, który wykuł trud sześciu pokoleń Waszych poprzedników, abyście kiedyś mogli go oddać ósmej zmianie w takiej czystości, w jakiej otrzymujecie go z naszych rąk.
W 2017 r. Ossolineum obchodzić będzie swoje 200-lecie. W przededniu tego wielkiego Jubileuszu przesłanie Gębarowicza jest dla nas programowym drogowskazem.

Adolf Juzwenko, Polonika nr 250, listopad/grudzień 2015

Adolf Juzwenko jest historykiem, dyrektorem Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. Tekst w wersji niemieckiej został opublikowany w „Jahrbuch des Wissenschaftlichen Zentrum der Polnischen Akademie der Wissenschaften in Wien”, Band 4: 2013. Skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…