Twórca najlepszej szkoły sztuk walki w Austrii

O sztuce samoobrony, kształtowaniu charakteru i pracy nad psychiką rozmawiamy z Pawłem Kozłowskim, posiadaczem czarnego pasa i wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy jiu jitsu, założycielem działających w Wiedniu szkół sztuki walki Alpha Jiu Jitsu Academy, laureatem konkursu Wybitny Polak w Austrii w kategorii Młody Polak w 2016 roku.



Jiu jitsu to sztuka walki, która wykształciła się w celu samoobrony. Polega na walce najczęściej w parterze, przy użyciu chwytów, dźwigni oraz... przyduszaniu przeciwnika. Na stronie internetowej Pańskiej akademii mowa jest z kolei o kształtowaniu charakteru, uczeniu dyscypliny, szacunku i gotowości do niesienia drugiemu pomocy. Czy te szczytne idee nie kłócą się z pojęciem walki?

– Absolutnie nie kłóci się to ze sobą, gdyż sportowiec, wychodząc czy to na boisko, czy kort, ring, czy halę, nie ma złych intencji. Chce w jakimś aspekcie okazać się lepszym w sportowej rywalizacji od przeciwnika. Autentyczna sportowa rozgrywka nie opiera się na agresji czy nienawiści, lecz na dążeniu do doskonałości i osiągnięciu możliwie najlepszego wyniku w aktualnej dyspozycji. Owszem, w sztukach walki chodzi o fizyczny kontakt, ale to sport zbliżony do szachów, bo potyczkę kończy szach mat, czyli unieruchomienie przeciwnika. W jiu jitsu walczący zawsze może zadecydować o odklepaniu, by uniknąć kontuzji.


Na przełomie 2018 i 2019 roku założył Pan na Praterze Alpha Jiu Jitsu Academy. Po kilku latach, w lipcu 2023 r., otworzył Pan filię w dzielnicy Seestadt. Czyżby wzrastało zainteresowanie tą sztuką walki?
– Istotnie, brazylijskie jiu jitsu (BJJ) to jedna z najszybciej rozwijających się i zyskujących na popularności odmian sztuk walki na świecie. To rywalizacja, w której nie ma bicia po twarzy czy kopania w różne części ciała, nie ma niepotrzebnego przeciągania walki, nie ma, jak w boksie, knock outu, zawsze jest czas na klepnięcie, gdy nie jest się już w stanie walczyć. Tu wszystko jest pod kontrolą.

Oferta akademii jest szeroka, obejmując BJJ, judo, boks i zapasy, oraz przeznaczona dla różnych grup wiekowych, typów osobowości, płci. Kto z reguły przychodzi na Pana treningi?
– Najciekawsze, że trenują u nas i lekarze, i pracownicy MA48 (wydział miasta do zarządzania odpadami i sprzątania ulic), ludzie związani z pisaniem, robotnicy na budowie, pracownicy biurowi. Wszyscy się rozumieją, bo panuje przyjacielska, rodzinna atmosfera. Dla odmiany w kręgach MMA jest napięcie i rywalizacja. A tu każdy stara się być lepszym, a także innych do tego samego motywować. W boksie są trzy zasadnicze kombinacje do wykonania: prosty, hak i sierpowy. Zawodnicy doskonalą technikę w tym zakresie. Brazylijskie jiu jitsu jest natomiast sportem wielostronnym, oferującym tysiące różnych technik. Stąd też taka aktywność odpowiada tak różnorodnym osobom. Zresztą odeszliśmy od boksu na rzecz stworzenia klas zawodniczych dla tych, którzy rokują konkretne osiągnięcia na zawodach krajowych i międzynarodowych. Dla przykładu trenuje u nas Rusłan, 55-letni pasjonat tego sportu, z zawodu kierowca autobusu, który dopiero po wielu latach, gdy założył rodzinę i zapewnił jej byt, mógł wrócić do swojego marzenia z młodości i zaczął trenować. Jest niezwykle zdyscyplinowanym człowiekiem, który w 2022 roku zdobył mistrzostwa świata w swojej kategorii wagowej i wiekowej. Tu przeżywa swoją drugą młodość.

Jest Pan jednym z najbardziej utytułowanych zawodników jiu jitsu w Polsce i Austrii. Najpierw trenował Pan boks tajski, następnie MMA. Jak zaczęła się Pańska fascynacja sportami walki i jaki miała przebieg?
– Zanim zacząłem uprawiać sztuki walki, trenowałem piłkę nożną. Zawsze jednak myślałem o walce, obejrzałem wielokrotnie serię filmów „Rocky”. W domu miałem worek, który po treningach boksowałem. Z czasem jednak obowiązki w pracy wykluczyły mnie z regularnego uczestnictwa w treningach piłki nożnej i w ten sposób skoncentrowałem się wyłącznie na sztukach walki.

Na mistrzostwach świata we Włoszech w 2017 roku zdobył Pan srebro w formule Sanda oraz brąz w formule MMA. Obiecująca kariera była kontynuowana w Austrii. Co sprowadziło Pana do Wiednia?
– Na mistrzostwach świata w Andrii we Włoszech reprezentowałem Polskę, ponieważ urodziłem się w Gnieźnie. I właśnie stamtąd mnie jako 4-miesięcznego niemowlaka zabrali moi rodzice do Austrii, gdzie mieszkamy do dziś.

Rozmawialiśmy z Panem blisko 8 lat temu przy okazji wyróżnienia w plebiscycie „Poloniki” Wybitny Polak w Austrii. Jakimi osiągnięciami szczyci się Pan od tamtej rozmowy i które z nich uznaje Pan za najcenniejsze?
– Sześciokrotnie zdobywałem medale mistrzostw Europy w jiu jitsu: trzy razy mistrzostwo, dwa razy wicemistrzostwo i raz brąz. Dwukrotnie wygrałem Grand Slam w brazylijskim jiu jitsu rozgrywane w Abu Dhabi. Jestem też czterokrotnym mistrzem Polski i czterokrotnym mistrzem Austrii. Ogółem stoczyłem ponad 500 walk w jiu jitsu. W formule MMA stoczyłem 5 zawodowych walk wygranych przed czasem. Były to więc niezwykle aktywne lata pod względem sportowym.

W Akademii dużą wagę przywiązuje Pan do treningu mentalnego. Ileż to razy słyszy się komentatorów sportowych niemal każdej dyscypliny mówiących, że ktoś „przegrał w głowie”. Jak trenuje się odporność psychiczną?
– Trening mentalny to nieodzowna część treningu jako takiego. Każdy musi się nim zająć, ponieważ jeśli od początku nie jest się odpowiednio skupionym, nie przychodzi się regularnie na treningi, to efekty będą do razu widoczne. Mieliśmy swego czasu coacha mentalnego w klubie. Współcześnie jest wiele materiałów w internecie o tej tematyce, są podcasty, publikacje książkowe. Pamiętam, że moje podejście do sportu zmieniła książka Dawida Piątkowskiego „Obsesja doskonałości. Zostań legendą sportu”. Została ona przetłumaczona również na język niemiecki. Dosłownie mentalnie postawiła mnie na nogi i niedługo po jej lekturze dwukrotnie zdobyłem mistrzostwo Europy.

Współcześnie nawet sport amatorski uległ profesjonalizacji. Mamy do dyspozycji narzędzia, metody szkoleniowe, suplementy, coaching, o jakich sportowcy dawniej mogli tylko marzyć. Co decyduje o zwycięstwie w przypadku dwóch przeciwników równie dobrze wyszkolonych technicznie, przygotowanych fizycznie i odpornych psychicznie?
– Technika jest najważniejszym czynnikiem. Dla przykładu, gdy obserwujemy walkę open class jiu jitsu, w której jeden zawodnik waży 70 kg, a drugi 120 kg, ten lżejszy wygrywa, gdy jest technicznie lepszy. Cięższy rywal z kolei koryguje błąd siłą i wagą. Różnicę robią szybkość, dynamika i wytrwałość, gdyż jest to wciąż sport fizyczny. Gdy jeden z walczących wywiera nieustanny pressing, to może przeciwnika złamać. Wtedy dużą rolę odgrywa aspekt mentalny.

Na stronie internetowej Akademii kładzie Pan nacisk w ogóle na uprawianie sportu, bo kształtuje ono podejście do życia. W jaki sposób aktywność fizyczna ułatwia nam funkcjonowanie na co dzień?
– Będąc fizycznie w dobrej formie, w sposób naturalny dąży się do uprawiania zdrowego trybu życia. Wybiera się w weekend inne zajęcie niż chodzenie na alkoholowe imprezy czy popuszczanie sobie przez obfite jedzenie, czy brak aktywności fizycznej. Wielu osobom wypełniony pracą tydzień nie pozwala na regularne uprawianie sportu. Przyczynia się to do wypalenia czy depresji, braku motywacji, poczucia egzystowania z dnia na dzień. Sport pozwala wyjść z tego zamkniętego kręgu. Będąc w trybie treningowym jest się dużo lepszym zarówno w aspekcie fizycznym, jak i mentalnym. Dyscyplinowanie się daje motywację do działania, a to z kolei rzutuje na związek, pracę, zdrowie i dzień codzienny. Każdy z nas umie rozsądzić, co jest dla niego lepsze, a dyscyplina zaczyna się od siebie.

Początek nowego roku kojarzy się z postanowieniami i obietnicami, jakie wielu z nas samym sobie składa. Jakie cele Pan sobie stawia?
- Rozpoczęliśmy nowy rok dużą akcją dla sympatyków sztuk walki, którzy chcieliby zasilić nasze szeregi. Zapisy do klubu w styczniu pozwolą oszczędzić 200 euro wpisowego. Szczególnie chcemy zwrócić uwagę na nasz klub w Seestadt, gdzie na powierzchni 400 m kw. prowadzimy zajęcia dla wielu różnych grup wiekowych, począwszy od czterolatków. Nasz program rozwijamy co miesiąc. Dziś jesteśmy najlepszą szkołą sztuk walki w Austrii. Niedługo chcemy być najlepszą akademią w Europie.

Rozmawiała Anita Sochacka, Polonika 300, styczeń/luty 2024

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…