Czy wstydzisz się mówić po polsku?

- Problem polega na tym, że Polacy wstydzą się swoich najlepszych cech i zaraz po przekroczeniu granicy zaczynają naśladować ludzi Zachodu. Już po kilku dniach zaczynają kaleczyć swój ojczysty język, słyszę ich w metrze wiedeńskim, jak udają Austriaków, jąkając się po niemiecku. To już nie kompleksy, to głupota - stwierdził mieszkający w Wiedniu pisarz, Radek Knapp, który sam do Wiednia przyjechał jako dwunastolatek.


Wstyd Polaka
Krystyna mieszka w Austrii od 20 lat. - Oburzyła mnie bardzo - opowiada - reakcja pewnej Polki, pracującej jako sprzedawczyni w jednym z dużych domów handlowych na Mariahilfer Strasse. Widząc na plakietce typowo polskie imię, po prostu zagadnęłam ją w języku polskim. Pani ściszyła głos do konspiracyjnego szeptu i powiedziała, że w pracy może używać języka niemieckiego i angielskiego, ale nie polskiego. - Niechże się pani nie wygłupia - powiedziałam i wytłumaczyłam, że zadanie sprzedawcy polega na zachęceniu klienta do kupienia towaru i że akurat w tym zawodzie, który wykonuje, posługiwanie się obcymi językami jest właśnie wskazane i dlaczego angielski miałby być lepszy od polskiego? Doszło do zabawnej sytuacji, ponieważ ja uparcie zadawałam jej pytania po polsku, ona zaś odpowiadała mi, coraz bardziej zdenerwowana, po niemiecku - wspomina Krystyna. Wreszcie, gdy sprzedawczyni zaczęła coraz głośniej wyrażać swoje oburzenie i pouczać Krystynę, żeby nie mówiła do niej po polsku, Krystyna nie wytrzymała i poszła do jej przełożonej. Zapytała, czy naprawdę sprzedawczyniom nie wolno w stosunku do klientów posługiwać się innym językiem niż niemiecki i angielski. Kierowniczka była bardzo zdumiona tym, co usłyszała i stwierdziła, że przecież dlatego zatrudnia sprzedawczynie ze znajmością języków obcych, aby pozyskiwały klientów.
Maria Styrna - Youseff, psycholog i psychoterapeutka, tak skomentowała tego typu zachowania: - Myślę, że wielu z nas chce być postrzegana w Austrii jako osoby zintegrowane, niczym się nie wyróżniające. W momencie, kiedy zaczynamy mówić po polsku, czar pryska i nie jesteśmy już „austriaccy". Mam wielu znajomych Polaków, którzy z dziećmi mówią tylko po niemiecku. Niestety często wyrażają negatywne opinie o Polsce. W tej negatywnej atmosferze wyrastają ich dzieci, które prawie nie znają polskiego. Myślę, że ci ludzie nie są do końca szczęśliwi w Austrii, ale nie chcą się przed tym przyznać nawet przed sobą i na zasadzie interwencji paradoksalnej wyrzekają się wszystkiego co polskie, a przede wszystkim języka, aby wmówić sobie, że właśnie tutaj jest ta ziemia obiecana. Polskość bywa postrzegana jako przeszkoda w adaptacji się w nowym środowisku. Jest to błędne myślenie - podkreśla psycholog.
O ile potrafimy zrozumieć i jakoś wytłumaczyć sytuację Polaka mieszkającego za granicą, niezrozumiałe staje się dla wielu jego zachowanie w czasie wizyt w Polsce.To jedna z takich historii. - Byłam z rodziną na urlopie w Sopocie, w czasie posiłków siadała obok nas rodzina z dwójką dzieci w wieku szkolnym. Dzieci rozmawiały między sobą po polsku i po niemiecku. Tymczasem rodzice zwracali się nie tylko do dzieci, ale i do obsługi hotelu w języku niemiekim - opowiada pani Joanna. Zachowanie tej rodziny zaczęło zwracać uwagę innych gości hotelowych, w tym rodowitych Niemców, dla których niemiecki w wydaniu Polaków stał się źródłem żartów. Wreszcie któregoś wieczoru - opowiada pani Joanna - gdy kobieta podniesionym głosem tłumaczyła coś synowi, moja 13-letnia, urodzona w Wiedniu córka, nie wytrzymała. Podeszła do stolika i zapytała: -Dlaczego pani będąc Polką, w Polsce mówi tylko po niemiecku? A czy pani wie, że pani w ogóle nie umie mówić w tym języku? I z rozpędu powtórzyła to zaraz w języku niemieckim. Bedący świadkami tej sceny Niemcy wybuchnęli śmiechem. A mnie wcale do śmiechu nie było, było mi trochę wstyd - wspomina pani Joanna.
Świadkiem zabawniejszej historii była pani Zofia. -Kiedyś na polskiej imprezie - wspomina - miałam okazję usłyszeć, jak pewne Polki przedstawiały się znajomym. Beata przedstawiła się jako Beate, Michalina jako Michaela. Ostatnia stwierdziła: jestem Danute. Niestety, na imprezie było głośno i większość nie usłyszała pierwszej sylaby...W tym również mój mąż, Austriak. I w taki to sposób piękne skądinąd imię, oznaczające osobę darowaną przez Boga, zamieniło się w najstarszy zawód świata. Zastanawiam się, czemu ma służyć takie zniemczanie imion? No, rozumiem, że jak ktoś nazywa się Szczebrzysław... Tymczasem Piotr staje się często Peterem czy Józio Josefem. Czy przyjdzie jakiemukolwiek Hansowi do głowy, żeby przedstawić się jako Jasiu, a Adalbertowi jako Wojtek? - zastanawia się pani Zofia.
- Dlaczego Polacy wstydzą się mówić po polsku? Sprawa jest całkiem prosta, wręcz banalna. Język jest etykietą każdego narodu. Nie ujawniamy się, ponieważ jesteśmy postrzegani przez wielu stereotypowo. Niemówienie po polsku jest naszą reakcją obronną. Tu jedynie doszukiwałabym się przyczyn. Nikt nie chce być umieszczony w szufladzie z napisem: "stereotypowy Polak". A jaki on jest, ten Polak? - zastanawiała się w liście do nas pani Ania. No właśnie, jaki jest?
Wstyd za Polaka
- Moja córka - opowiada pan Roman - czasami wstydzi się mówić po polsku, chociaż pilnie uczy się w Szkole Polskiej w Wiedniu. Powodem są często spotykani w drodze do szkoły nasi rodacy, którzy potrafią zachowywać się skandalicznie. Ileż razy córka wysiadała z metra, bo, jak mi tłumaczyła, bała się, że oni się domyślą, że ona ich rozumie i że wtedy odezwą sie do niej - a wtedy ona, jak stwierdziła, musiałaby umrzeć ze wstydu, że zna ten sam język, którym posługują się awanturujący się mężczyźni.
- Powodem, dla którego niechętnie posługujmy się językiem polskim w Austrii może być nie najlepszy nasz obraz w tym kraju: kojarzenia nas z pracą na czarno, za każde pieniądze, głośne zachowanie podchmielonych, klnących Polaków, którzy wprawdzie nie różnią się od pijanych Austriaków, ale poprzez obcy język rzucają się w oczy. Prywatnie, niejednokrotnie wstydziłam się za naszych krajanów, którzy nie tylko nie władają językiem niemieckim, ale już dawno nie potrafią mówić we własnym języku. Jakoś trudno wtedy jest się identyfikować z taką grupą... - stwierdza psycholog, dr Teresa Rudolf.
Na inny aspekt sprawy zwrócił uwagę pan Paweł: -Powód, dla którego nie mówimy w Austrii po polsku bądź mówimy szeptem, wynika z tego, że jesteśmy kulturalnym narodem i jak ogólnie wiadomo nieładnie jest mówić w obcym języku przy osobach, które tym językiem nie władają. Mogę podać własny przykład. Jeśli spotykam się ze znajomymi Polakami i Austriakami, to staram się mówić po niemiecku, tak aby Austriak nie poczuł się być może urażony. Znam również wielu Polaków, którzy zachowują się podobnie jak Turcy i wcale nie wstydzą się mówić po polsku, wręcz przeciwnie , w obecności innych "obcych" mówią jeszcze głośniej. Ja osobiście staram się nie używać języka, którego ktoś z otoczenia może nie rozumieć.
Język Polonii
Z przedstawionego w grudniu ubiegłego roku przez polskie MSZ "Raportu o sytuacji Polaków i Polonii za granicą" wynika jasno, że największym problemem wśród polskiej emigracji jest nieznajomość języka polskiego. Szczególny kłopot z jego przyswojeniem mają dzieci urodzone już poza granicami Polski i niemające na co dzień kontaktu z ojczystą mową. Często rodzice rezygnują z porozumiewania się w domu po polsku, chcąc, aby pociecha uczyła się języka kraju, w którym aktualnie mieszkają.
Od wielu lat Polacy emigrują z kraju w poszukiwaniu lepszej i bardziej dochodowej pracy. Za granicą pracują, zakładają rodziny, rodzą dzieci i zapominają języka polskiego. Jak wynika z analizy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aż 1/3 Polaków mieszka za granicą i 70% z nich nie potrafi porozumiewać się w ojczystym języku, nie zna historii swojego rodzinnego kraju oraz nie kultywuje polskich tradycji. Z badań wynika, że już po pięciu latach pobytu za granicą małe dzieci praktycznie nie mówią w języku polskim, trudno zatem wyobrazić sobie ich powrót do kraju.
A jak wygląda sprawa znajomości języka polskiego w Austrii? - to już temat na oddzielny artykuł. 


Patrycja Brzoza, Polonika nr 183, marzec 2010.

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…