I tak źle, i tak niedobrze

Na Austriaków można narzekać bez końca! To akurat lubimy. W naszych oczach wypadają szczególnie blado, gdy się ich porówna z Polakami.

Austriak jest nudny, mało gościnny, brak mu spontaniczności i trudno się z nim zaprzyjaźnić, bo nie jest otwarty na inne nacje. My, Polacy, jesteśmy za to fantastyczni! Podzielimy się z obcym swoją jedyną bułką, na piersiach rozedrzemy ostatnią koszulę, a przy wigilijnym stole zawsze mamy dodatkowy talerz dla zbłąkanego wędrowca. Jesteśmy spontaniczni, zwariowani i konie można z nami kraść! Romantyczne ideały przyspieszają bicie naszych serc. Z bagnetem pójdziemy na armaty, narodowe zrywy mamy zapisane w DNA i zawsze stajemy po stronie uciśnionych. Piękne to cechy, możemy być z siebie dumni. Po prostu cud i miód!

Gorzej bywa, gdy jest nam dobrze, ciepło i przytulnie. Gdy brak wroga, okupanta lub tragedii narodowej, zaczyna być nudno. A gdy Polak się nudzi, to się zaczyna rozglądać i brać wszystko pod lupę. Potomek Piasta jest znany też z tego, że wszystko wie najlepiej. Każdy Kowalski jest najlepszym lekarzem, politykiem, trenerem piłki nożnej, pedagogiem i specem w absolutnie każdej dziedzinie! Problem tkwi jednak w tym, że nawet jeżeli nasza szklanka jest w połowie pełna, to nam o wiele ciekawiej jest ponarzekać. Nie skupiamy się na tym, co mamy, tylko na tym, co mają inni. Życie jest dla nas zawsze niesprawiedliwe, inni zawsze mają lepiej, trawa jest bardziej zielona u sąsiada, ma on lepsze auto i więcej zarabia, a wcale mu się to nie należy. Należy się nam, a nie jemu! Do wylewania wiadra z pomyjami najlepiej służy Internet, tam jesteśmy anonimowi, możemy sączyć jad i przestać udawać miłego i kulturalnego człowieka.

Przekopałam się przez globalną wioskę informacji internetowych i wybrałam tylko newsy optymistyczne, o pozytywnym przesłaniu. I co się okazuje? Zawsze się znajdzie grupka takich, co muszą napluć do wspólnej zupy, ot tak, żeby zabić czas, nudę i dać upust własnej frustracji. Owsiak zbiera pieniądze na chore noworodki i łączy Polaków w dobrej sprawie? Złodziej, oszust i malwersant! Wszystko bierze do własnej kieszeni, od razu widać, że komuch jakiś albo jeszcze gorzej - Żyd! Kapitan Wrona uratował życie pasażerom samolotu, brawurowo lądując bez podwozia? Łaski nie robi, to jego praca i za to mu płacą! Przecież każdy pilot by tak umiał. Powódź zalała Opolszczyznę i setki ludzi straciło dorobek życia? Kasy chcą, remonty przeprowadzają i nowe domy budują za pieniądze podatnika! A Opolszczyzna to sami Niemcy!

Może lżejszy kaliber? Edyta Olszówka jest stanowczo za gruba! Przeszła na dietę? O rany, przecież ona wygląda jak kościotrup, anorektyczka jedna! Edyta Górniak ma najlepszy głos w Polsce. Ta cyganka matury nawet nie zdała. Anja Rubik jest trzecia na liście najlepszych modelek świata. Ona? Przecież ma mordę jak koń! Wiem, bo znam się lepiej niż Vogue.

Trudno jest „zrobić dobrze" Polakowi, także na domowym podwórku. Nie będziemy przecież ograniczać naszego ulubionego sportu tylko do polityki, wydarzeń społecznych i życia gwiazd. Czasem lepiej z koleżanką obgadać kogoś żywego, namacalnego. O ile na nartach najlepiej jeździ się w górach, a łódką pływa po jeziorach, o tyle obgadywanie najlepiej wychodzi na polskiej ziemi lub przynajmniej między rodakami. Jadę do ojczyzny i już za plecami słyszę: „Patrz, jak się ubrała. Od razu widać, że nosa zadziera, bo z Austrii" „Przecież ona nie mieszka w Austrii, za Włocha wyszła i w Niemczech dzieci bawi. A auto to ma używane! Pewnie na socjalu żyje, oni tam wszyscy tylko się obijają na tym zachodzie".

W rodzinnym mieście występuję w roli chomika z dwoma głowami. Czego to ja już o sobie nie słyszałam! Podobno mam dwójkę dzieci, a jedno z murzynem. Podobno nie mam dzieci, bo jestem chora i nie mogę zajść w ciążę. Mieszkałam w pałacu i pod mostem, tańczyłam w cyrku, sprzedawałam też cygara.

Także w Wiedniu są tacy, których podnieca moje życie. Pani A. twierdzi, że mąż mnie zostawił dla jakiejś Węgierki, bo mi się nie chce pracować. Proponuję, aby pani A. czymś się zajęła, bo z tego co wiem, nigdy sama na siebie nie zarabiała i z nudów wisi godzinami na telefonie, zawracając innym głowę. Pani B. opowiada, że nie skończyłam studiów, ale piszę doktorat, a czasem prace magisterskie za pieniądze. Pani B. powinna zadzwonić na uniwersytet i zweryfikować informacje. No tak, zapomniałam, że pani B. po 20 latach w Austrii nie mówi po niemiecku, więc zadzwonić może sobie co najwyżej dzwonkiem. Pani C. uważa, że strasznie przytyłam, a pani D., że niezdrowo schudłam. Mąż mnie zdradza, a ja go biję. Tylko którego? Tego murzyna, Włocha czy tego, co ma jakąś Węgierkę? Jak tak pomyślę, to faktycznie prowadzę bardzo bogate i ciekawe życie!

Gdybym nie była sobą, to też bym siebie obgadywała z zazdrości. Skoro moja osoba tak interesuje innych, to czuję się mile połechtana, a moje ego napompowuje się jak balon. Sama zawsze uważałam, że moje życie jest tak zwyczajne i pospolite jak ziemniaki na talerzu. Panie A., B. i C. podniosły mnie na duchu. Skoro one tak się mną interesują, to nie jest ze mną tak źle. Drogi czytelniku, jeżeli za Twoimi plecami ktoś cię obgaduje, to uznaj to za komplement! Ten, który obgaduje, musi mieć strasznie nudne życie i zazdrości ci czegoś. Bo jak to mówią: gdy ktoś obrabia ci tyłek, to tak jakby cię w niego całował.

Magdalena Marszałkowska, Polonika nr 207, kwiecień 2012

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…